Archiwum 24 lipca 2009


lip 24 2009 Bez tytułu
Komentarze: 0

Obudziłem się, ale nie tam gdzie chciałem

Zobaczyłem pokój, ale nie ten który miałem.

To łóżko, ta szafa i ten fotel nie tak mialy byc  ustawione,

Ciało obok, nie tak miało leżeć, nie tak pachnieć i nie tak wyglądać.

Wstać i wyjść, tylko tego chciałem,

Biec i krzyczeć, tylko tego potrzebowałem.

Lecz Ona się obudziła i na mnie spojrzala,

"Dzien dobry skarbie" cicho wyszeptala.

Swoim ciałem moje ciało oplątała,

I kochać namiętnie, czulem ze chciała.

Poczuć mnie w sobie, ten żar rozpalonego ciała,

Znowu doswiadczyc musiala...

 

Lecz ja innej potrzebowałem,

Tej którą dawno temu już poznałem,

Lecz z powodu "złego czasu" nigdy nie dostałem,

By nie zmarnowac Jej zycia i szczescia,

Tego ktorego ze swoim mezczyzna zbudowala,

Kazdego dnia sie powstrzymywalem

I te dwa bezcenne slowa,

W sobie zatrzymywalem.

Gdzies gleboko w sercu zabic do Niej to uczucie chcialem

I choc jego pogrzebu nigdy nie widzialem.

To ludzilem sie ze zycie mu odebralem

I w trumnie zbudowanej z cierpienia i bolu pochowalem...

 

Nowe zycie i nowa milosc,

Z kobieta lezaca obok stworzyc chcialem.

Dlatego nie raz sie z Nia spotkalem,

Nie raz calowalem i nie raz kochalem,

Czule slowa wypowiadalem i czas poswiecalem.

Bo bardzo, bardzo mocno znow szczesliwym poczuc sie chcialem,

utwierdzic w przekonaniu, ze tamta stara milosc naprawde pokonalem...